Budzik zadzwonił chwilę po 5... Pomyślałam "Boże, jeszcze chwilę..." Poranne wstawanie to nie dla mnie, zawsze mi się wydaję, że przecież dopiero co się położyłam, a tu już trzeba wstać.
Uświadomiłam sobie jednak, ze dzisiaj ostatni dzień zajęć w szkole publicznej. Nawet jeśli zjeść mogę w pozycji pół-śpiącej, nawet jeśli zęby myję drzemiąc, to konieczność brania każdego dnia (!) zimnego prysznica, umarłego postawiłoby na nogi...tak jest i ze mną. Przez jakiś czas nosiłam się z zamiarem niemycia, na znak protestu, że mam tylko zimną wodę. Ale po 5 godzinach od powziętej decyzji, zmieniłam zdanie, gdyż przypominałam lep na muchy...
Chwilę po siódmej przyjechał kierowca ze szkoły, a o 7.30 stanęłam przed kolejną męską klasą w tej żeńskiej szkole;) chyba już się przyzwyczaiłam do hałasu, bo wcale mi nie przeszkadzał. Rutynowo poprowadziłam zajęcia, chociaż nie powiem, żeby nie było w tym, czegoś pańszczyźnianego... Jak człowiek czuje, że nie jest słuchany, tylko oglądany i obgadywany, to spada motywacja, staje się chyba rzemieślnikiem. Powiedzieć swoje i do widzenia. Tak się czuję w tej szkole.
Może to być efektem bardzo słabej znajomości angielskiego przez tych uczniów, ale ja osobiście nie upatrywałabym w tym głównej przyczyny. Tu panują takie zwyczaje: jest gwarno, krzykliwie, nie trzyma się dystansu, również fizycznego, ale mimo wszystko całość odbiera się pozytywnie. Ludźmi są wyjątkowo uroczymi, ale uczniami wybitnie słabymi.. Chociaż zdarzają się chlubne wyjątki.
|
Z nauczycielką od urządzeń audio/video |
Zupełnym jej przeciwieństwem jest IEC. Tam doznaję autentycznego zainteresowania tym, skąd jestem i czym się zajmuje. Podczas wczorajszych popołudniowych zajęć, młodzież ze mną dyskutowała, zadawała mnóstwo pytań i entuzjastycznie odebrała nasz kraj. W takich warunkach nie czuć upływy czasu, człowiek ma wrażenie, ze jeszcze tyle jest do powiedzenia. To nic innego jak tylko poczucie sensu tego, co się robi...
|
Na pierwszym planie profesjonalny fotomodel:) |
|
Niesamowicie błyskotliwa uczennica o urzekającym śmiechu:) |
Ostatni dzień w szkole przebiegł dość spokojnie, ale tylko dlatego, że w swoim umyślę zredefiniowałam pojęcie "spokój":) z racji tego, że wszyscy nauczyciele wiedzieli, że jestem tam po raz ostatni, robiono sobie ze mną zdjęcia i zorganizowano nawet w pokoju nauczycielskim, coś na wzór konferencji... zadawano mi pytania, a ja z mikrofonem w ręku, odpowiadałam. Sądziłam, że mój stan cywilny może interesować tylko chłopców w okresie dojrzewania, ale nie! Nauczycieli i nauczycielki jak najbardziej też:) Były pytania o rodzeństwo, wzrost, czy mój nos jest naturalny(!), pytano studia i kryzys ekonomiczny w Europie... Mnogość i różnorodność pytań bardzo mnie zaskoczyła..
Jedna z nauczycielek, będąca w zaawansowanej ciąży z chłopcem, poprosiła mnie, abym pogłaskała jej brzuch..:) panuje tutaj taki zwyczaj, że kobieta przy nadziei, prosi osoby z rodziny lub spoza, aby pogłaskały dziecko. Zgodnie z ich wierzeniami, dziecko będzie miało tę cechę, którą ceni sobie matka dziecka w danej osobie. Naprawdę nie wiem, co szczególnego we mnie zobaczyła, ale wiem jedno: to ona zapytała mnie, czy mój nos jest naturalny:D
|
Z panem od WF-u |
|
Pani od urządzeń i Pan od instalacji elektrycznych |
Muszę z przyznać, że odetchnęłam z ulgą...cieszę się, że teraz będę miała zajęcia tylko w ICE, bo są popołudniami i jest mi łatwiej pracować z większą ilością grup, kiedy grupa nie liczy więcej niż 10 osób. Poza tym zawsze podczas popołudniowej przerwy jem obiad gdzieś na mieście z nauczycielami, a jest to niesamowita okazja do interesujących rozmów, poznawania ich kultury, religii. Dowiedziałam się, ze nurtują ich te same pytania, borykają się z tymi samymi problemami i mierzą się z licznymi wątpliwościami. Nie chcę w tym miejscu popadać w zachwyt nad tym, co tu widzę, ale każdego dnia jest mi łatwiej ich zrozumieć.
Daleka jestem też od stanowiska, że "Bóg jest jeden, a każda religia dobra', bo nikt mnie nie przekona, ze islam nie prowadzi do pewnego radykalizmu. Jednak tak jak mocno jestem przekonana o jego silnym wpływie na postrzeganie innych ludzie, niemuzułmanów, tak wiem, że każdy człowiek ma w sobie pewien trzon, pewien zalążek dobroci, który w każdą stronę może zostać wykrzywiony. Rodzimy się wszyscy tacy sami, ale od tego gdzie dorośniemy, co nam zostanie wpojone, zależy to kim będziemy...
Obserwowanie kultury tego kraju jest dla mnie źródłem wielu radości, ale też głębszych refleksji nad tym, co zostawiłam w Europie, zastanowieniem nad tym, w którą stronę zmierza nasze społeczeństwo.
Tutaj tradycja znaczy wiele, u nas coraz mniej...